wtorek, 8 marca 2016

Dzień Kobiet- skąd się wziął i czy tylko o okazję do wyjęcia wazonu w nim chodzi?

 
 
Patrząc się na piękny bukiet pachnących kwiatów, który wręczony mi został zupełnie znienacka, zaczęłam myśleć nad moim stosunkiem do Tego Dnia...
 

Skąd ten pomysł, by świętować coś tak oczywistego jak fakt, że jestem kobietą? Czyje to właściwie święto? Obdarowywanej kobiety, która często zastanawia się, co właściwie ma zrobić i jak przyjąć „ustawowo” należny prezent, czy dla obdarowującego, który spełnić ma swój obowiązek i dostarczyć w „miarę wyglądającego” badyla z przyklejonym na twarzy uśmiechem?
 

Wróć! Czy świętując Dzień Matki masz takie same dylematy? Skąd ten sarkastyczny nastrój i kontrowersje wokół Dnia, w którym często bez wyraźniej przyczyny, liczyć mogę na miłe słowo od sąsiada, kolegi z pracy, czy pana z obsługi często odwiedzanego spożywczaka?
 

Zastanawiając się nad sensem Tego Dnia, zaczytałam się w historii z 8.03.1908r, kiedy to w Nowym Jorku, doszło do tragicznego w skutkach protestu zmęczonych swoim beznadziejnym losem kobiet, pracujących w jednej z nowojorskich fabryk. Jej właściciel, chcąc uniknąć skandalu zamknął je na terenie fabryki. W nocy wybuchł pożar. Zginęło wówczas 129 kobiet. Prawie rok później w USA odbyły się pierwsze obchody dnia kobiet, upamiętniające tragiczny los robotnic, walczących o sprawiedliwe i godne traktowanie. Te wydarzenia otworzyły drogę do przyznania kobietom równych praw obywatelskich.
 

Zatem skąd ten negatywny wydźwięk święta w Polsce? Wszystko co napędzane przymusem i sztucznym spędem, gdzieś w środku budzi opór, a chyba nie o chandrę tutaj chodzi.
Chociaż, jeśli przypomnieć historię dnia kobiet z czasów PRL, kiedy to należało pokwitować odbiór tulipana, tudzież goździka, ewentualnie ucieszyć się paczką rajstop, to istotnie, rezonuje we mnie przenoszona przez pokolenia rezerwa wobec nacisku obowiązku świętowania. Zauważyła to Hanna Suchocka, która w 1993 zniosła przymusowe obchody Dnia Kobiet.

Życie nie znosi jednak próżni, a kobiety odczuwają wciąż potrzebę przynależności, więc część z nich chętnie uczestniczy w Manifach, organizowanych tego dnia we wszystkich większych miastach Polski....Jest okazja by wspólnie przemaszerować i poczuć siłę, to dlaczego z tego nie skorzystać?
 

Nie dołączę się natomiast do populizmu nawołującego do równoprawności, zwłaszcza tej ekonomicznej kobiet. Po pierwsze dlatego, że są to fakty, z którymi nie należy, moim skromnym zdaniem dyskutować, a po prostu spotkać się twarzą w twarz i w myśl zasady, że „każdy jest kowalem swojego losu”, sprawdzić jak mi jest z tą emancypacją na co dzień, nie tylko od święta. I działać! Przykładów kobiet, które świetnie radzą sobie w polityce, biznesie, gdzie liczy się charyzma i wiara w siebie jest bez liku. Może więc warto poczytać biografię Twojej idolki?
 

Rozumiem, że jeśli nie do końca dostrzegamy ową równość, to należałoby zadać sobie pytanie, czy jest coś w tym zakresie do zrobienia w moim mikroświecie i czy rzeczywiście jest mi to potrzebne. Jeśli wystąpi taka potrzeba, to czy nie warto byłoby uwierzyć w swoją kobiecość, swoje „ja” i już w tym momencie realizować siebie? Co by to oznaczało? Stać się bardziej wyrozumiałą dla siebie? Odkryć swoje nowe pasje? Znaleźć czas na bycia tylko „dla siebie”? Co Ty na to?
 




Jest tyle okazji do tego, by przyjrzeć się sobie i swoim niezrealizowanym marzeniom, odkładanym na lepsze czasy. Proszę, odpowiedz sobie na pytanie:
 

Kiedy przyjdzie wreszcie okazja, by być prawdziwie obecnym w swoim życiu?

Kiedy nadejdzie chwila, by nałożyć na siebie piękną biżuterię, która latami oczekuje na swój właściwy, wyjątkowy moment, schowana na dnie szuflady?
 

Kiedy znajdziesz czas na cudowną kolację ze świecami ze swoim partnerem/ mężem, czy wieczór- pidżama- party ze swoją psiapsiółką?
 

Jeśli Dzień Kobiet ma Ci dać szansę na przeżycie tych chwil i otwarcie się na własne szczęście, to skorzystaj z tego święta :)
 

Ale proszę Cię, nie napinaj się, nie musisz sztucznie przyklasnąć wszechobecnym autopromocjom biznesu, nakazującym Ci zakupić bilet niezbędny do wygenerowania sztucznego uśmiechu. Jeśli w Tym Dniu nie uda Ci się wyglądać jak milion dolarów, czy przeżyć cudownego uniesienia konsumpcjonizmu rodem z amerykańskiego filmu, nic wielkiego się nie stanie!
 

Świętuj swoje wewnętrzne piękno nie tylko w Dniu Kobiet, ale i na co dzień :)

Wraz ze mną, zacznij od ucieszenia się z drobnych, prawdziwych prezentów, które daje nam życie codziennie. Co takiego dostrzegłaś tego dnia? Co Cię ucieszyło? Co wywołało Twój uśmiech?

Co zrobiłaś od samego rana dla samej siebie?

 



Agnieszka Domagała


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz